Mowia ze Finowie to narod alkoholikow, Chyba cos w tym jest - w kazdej lotniskowej restauracji, knajpce, kazdy stolik jest zatawiony alkiem. Wiara jak jeden maz radosnie sobie popija browarki i mocniejsze trunki.
Coz zrobic - mowia ze jak jestes w Chinach jedz jak Chinczyk.. przylaczamy sie do nich i umilamy sobie z Justka czas oczekiwania na samolot lokalnymi piwkami.
Udalo sie nam tez kupic pasek z ukryta kieszenia na pieniadze, oraz saszetke przylegajaca do ciala na dokumenty i kase. moga sie przydac w indiach.